Sposób na tanie podróżowanie po Australii – relokacje

Australia to tysiące kilometrów dróg, czerwonej i gorącej jak żar pustyni, setki dzikich plaż i nieodkrytych miejsc. Najlepszym sposobem na zwiedzanie tego kraju jest roadtrip, najlepiej własnym samochodem. Nie zawsze jednak samochód trzeba kupić czy wypożyczyć, bo przy odrobinie szczęścia można przejechać pół Australii za dolara dziennie (plus paliwo). Jak? Wyświadczając przysługę firmie wypożyczającej samochody. 

Pod koniec maja mieliśmy okazję przejechać spory kawałek Australii korzystając z możliwości relokacji samochodu. O co chodzi? Firmy wypożyczające samochody mają kilkanaście lokalizacji rozsianych po całym kraju i bardzo często potrzebują kogoś kto przetransportuje samochód tam, gdzie jest on akurat potrzebny. Firma zamiast wynająć kierowcę i płacić mu krocie woli ogłosić relokację i użyczyć samochodu komuś kto i tak wybiera się do danego miejsca. Okazje bywają mniej lub bardziej atrakcyjne – czasem jest to symboliczna opłata 1$ dziennie, czasem 5$, a czasem nawet 15$. Zdarza się, że firmy opłacają też całość lub część potrzebnego paliwa. Bardzo często jest to symboliczne 100$, ale lepsze to niż nic. Minusem relokacji jest ograniczony czas i limit kilometrów (choć np. w Nowej Zelandii nie widziałam ofert z takim limitem).  Czasu jest jednak wystarczająco by zobaczyć coś po drodze.

Postój na pustyni podczas relokacji Melbourne-Darwin

Gdzie  i kiedy szukać relokacji?

Reokacje pojawiają się często już na miesiąc przed terminem, w którym muszą być wykonane – warto więc często przeglądać strony z ofertami i wybrać taką, która najlepiej wpasuje się w nasze plany. Nie traćmy jednak nadziei – część ofert pojawia się kilka dni przed ostatecznym terminem. Ustawienie alertów na danej trasie z pewnością pomoże w monitorowaniu okazji i wybraniu tej najlepszej.

imoova.com – posiadają również aplikację

coseats.com  – na tej stronie można szukać również towarzyszy podróży

trasfercar.com.au

Bardzo dobre okazje i warunki umowy oferują firmy Britz i Jucy.

Na co trzeba uważać – warunki umowy i kaucje

Robiąc relokację warto zwrócić uwagę na warunki umowy i opłaty dodatkowe. Firmy bardzo często zachęcają do wykupienia ubezpieczenia, które sprawia że relokacja zaczyna kosztować niemal tyle samo co normalne wypożyczenie samochodu –  około 15-30 dolarów dziennie. Zmniejsza jednak kaucję o połowę, a ta potrafi wynieść nawet 3 tysiące dolarów, których w danym momencie możemy nie mieć lub nie chcieć zamrażać tak dużej kwoty na kilka tygodni (bo zwrot pieniędzy trwa często nawet do 15 dni roboczych!).
W przypadku Britz kaucja wynosiła 1000 dolarów, a my otrzymaliśmy zupełnie nową Toyotę Hillux z pełnym wyposażeniem do swojej dyspozycji. Nie musieliśmy też czekać długo na zwrot pieniędzy – wszysto zajęło 2-3 dni. Nasza druga relokacja była za to zupełnym przeciwieńśtwe pierwszej – w nasze ręce wpadł zabytkowy mały camperek, który miał na liczniku ponado pół miliona kilometrów.  Taki urok relokacji – nigdy nie możesz być pewien jaki dokładnie samochód przyjdzie ci prowadzić, więc trzeba być gotowym na wszystko :)

Czego potrzebujesz by skorzystać z relokcji?

Prawo jazdy (najlepiej po angielsku, ale niekoniecznie międzynarodowe – my nie mieliśmy problemu ani z bułgarskim prawem jazdy – z angielskimi napisami, ani z moim, które było tylko po polsku).

Środki na kaucję i depozyt (kaucja to zwykle 1000$, depozyt – 75$ który zwracany jest od ręki).

Ukończone 21/25 lat (zdarzają się też relokacje gdzie warunkiem jest ukończenie 19 lat)

Karta debetowa (mimo, że w ogłoszeniach podawana  jest karta kredytowa, to nie jest ona wymagana).