Tasmania – najmniejszy stan Australii i jednocześnia największa wyspa tego kontynentu. Wciąż dzika i nieodkryta, często pomijana przez zagranicznych turystów. Tasmania to jeden z największych skarbów Krainy Kangurów – świadczyć może o tym fakt, że 42% terenu to parki narodowe. Jest to również jedna z najzimniejszych części kraju, w której co roku spada śnieg. Dla tych, którzy lubią schodzić z utartych ścieżek, zachwycić się naturą, spotkać twarzą w twarz z diabłem tasmańskim, wombatem, pingwinem czy kangurem, a może nawet wybrać się na misję antarktyczną i są ciekawi jak to zrobić – oto wpis, którego szukaliście! ;)
Spis Treści
TASMANIA – informacje ogólne
Tasmania to najbardziej górzysty, a jednocześnie najbardziej zróżnicowany stan Australii. Większość wzniesień na wyspie zbudowanych jest z dolerytów (Cradle Mountains czy Ben Lomond) wypiętrzonych w okresie jurajskim. Jest to największe skupisko tego rodzaju skał na świecie. Z kolei po stronie północnej i wschodniej wzniesienia są głównie granitowe np. w Parku Narodowym Freycinet czy Bayes of Fires. Natomiast na południu i południowym zachodzie znajdują się skały kwarcowe. Właśnie ta różnorodność mineralna Tasmanii sprawia, że widoki są naprawdę wyjątkowe i zdecydowanie wyróżniające się w skali świata. Piękno natury chronione jest w 19 parkach narodowych, w tym spora część znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Teren ten stanowi jeden z ostatnich fragmentów nienaruszonej przyrody na świecie, gdzie rosną wilgotne lasy strefy umiarkowanej. Nie brakuje tu też kilometrów dzikich plaż ze śnieżnobiałym piaskiem. Dookoła wyspy znaleźć można kilka pomniejszych wysepek (np. Bruny Island, Maria Island, Flinders Island czy Hunter Island), które ze względu na swój dziewiczy charakter również są warte odwiedzenia.
Tasmania to także najgęściej zamieszkała przez zwierzęta część Australii, z czym łączy się smutny fakt – ginie tu najwięcej dzikich zwierząt na kontynencie. Martwe kangury, wombaty czy inne zwierzęta leżące przy drodze to bardzo częsty widok.
Jak dotrzeć?
Do Tasmanii można dotrzeć na 2 sposoby – samolotem albo promem.
Dla właścieli samochodu dobrą opcją jest dotarcie na wyspę drogą morską. Dwa razy dziennie między Melbourne a Devonport kursuje prom Spirit of Tasmania. Ceny wahają się tak jak w przypadku lotów w zależności od daty rejsu, choć opłaty za przewóz pojazdów są stałe. Cena za zwykły samochód to 109$, motor – 79$, camper – w zależności od wielkości – od 100$ wzwyż. Jeśli mamy ze sobą rowery zamontowane do samochodu możemy je przewieźć bezpłatnie. Sam rejs zajmuje około 10 godzin. Koszty za osobę wahają się od 79$ do niemal 300$ za osobę. Na statku znajdziemy restauracje, kino, eksluzywne kabiny sypialniane i zapewne o wiele więcej, ale nie miałam okazji sprawdzić, bo mój ząb mądrości postanowił mi trochę uprzykrzyć życie ;)
Inną, znacznie szybszą (i może tańszą) opcją jest samolot – dolecieć można tu z Sydney, Melbourne i Brisbane. Ceny zaczynają się od około 80$ za osobę. Głowne porty lotnicze to Hobart i Launceston.
Kiedy jechać?
Najlepszą porą na odwiedzenie Tasmanii jest australijskie lato i początek jesieni – od grudnia do marca włącznie. Główną zaletą tego terminu jest świetna pogoda, wadą – wyższe ceny i dodatkowe restryckcje w parkach narodowych. Pewne szlaki i miejsca są łatwiejsze do odwiedzenia poza sezonem. Dla przykładu zdobycie najwyższego szczytu Tasmani Mount Ossa w Cradle Mountains w szczycie sezonu kosztuje dodatkowe 100$ i wymaga wcześniejszych zapisów. Dodatkowo, szczyt ten można wtedy zdobyć tylko od jednej strony. Poza sezonem wejście jest darmowe, a trasa na szczyt może zostać wybrana dowolnie. Podobnie z campingami – najlepsze z nich trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem lub nawet brać udział w specjalnych loteriach – szczęśliwcy będą mogli spędzić wakacje w wymarzonym miejscu.
Fani białego szaleństwa mogą spróbować odkrywać dzikość Tasmanii zimą – jednak z powszechnych opinii wiem, że na stok lepiej wybrać się do niedalekiej Nowej Zelandii.
Gdzie spać?
To takie pytanie, na które można odpowiedzieć słynnym: to zależy. Jeśli nastawiacie się na niskobudżetową podróż i kontakt z naturą, gęsta sieć campingów (bardzo często dostępnych za symboliczną opłatą lub darmowych) oplata większość najważniejszych atrakcji wyspy. Polecam darmowe campingi, ponieważ od tych płatnych bardzo często nie różnią się absolutnie niczym. Zwykle każdy camping jest wyposażony w toaletę i umywalkę, a gdy śpi się w samochodzie / ma się własny namiot nic więcej do szczęścia nie potrzeba ;) My korzystaliśmy głównie z tej strony, ale jej minusem jest fakt, że nie jest na bieżąco aktualizowana i pewne campingi, które miały być darmowe lub tańsze okazywały się płatne. Istnieją też aplikacje na telefon, ale na dobrą sprawę nie przetestowaliśmy żadnej z nich dobrze (w ostatnią noc jedna apka pokazała nam nieistniejący camping i spaliśmy gdzieś w szczerym polu ;P). Poza samochodem i campingami używaliśmy airbnb by się lepiej wyspać, odświeżyć, zaplanować podróż czy przeczekać deszcz :) O fajnym airbnb w Launceston już wspominałam.
Opłaty
Głównym celem odwiedzin wyspy są parki narodowe, które w całej Tasmanii są płatne. Najbardziej opłacalną opcją jest wykupienie wejściówki ważnej 8 tygodni – 60$ za samochód (w ramach tego biletu można zmieniać rejestrację 3 razy i przewozić do 8 osób) lub w wersji 30$ za osobę. Wszelkie informacje i możliwość kupienia biletu znajdziecie na oficjalnej stronie Parków Narodowych Tasmanii. Bilety można oczywiście kupić również stacjonarnie, w licznych centrach informacji turystycznej.
Tasmania – główne miasta
Hobart
Stolicą Tasmanii jest Hobart – miasto położone na południu. Okala je Mt Wellington – góra, którą możecie zdobyć wjeżdzając na nią samochodem ;) Lokalizacja między Półwyspem Tasmana a dziką, południowo-zachodnią częścią wyspy sprawia, że jest to świetny punkt wypadowy do najbliższych atrakcji turystycznych.
Miasto samo w sobie jest nieduże i nie potrzeba wiele czasu na zwiedzenie go. Słynie z cosobotniego marketu Salamanca i ekscentrycznego Muzeum Sztuki Dawnej i Nowej (The Museum of Old and New Art – MONA) – największego prywatnego muzeum w Australii założonego przez tasmańskiego miliardera Davida Walsha. Wstyd (lub też nie :P) się przyznać, ale ominęliśmy obie atrakcje. Co do Muzeum, jest wiele filmików na youtubie pokazujących stałą ekspozycję, więc możecie sami zdecydować czy jest to coś, co by Was interesowało.
Wszyscy Australijczycy (w tym oczywiście, a może przede wszysctkim mieszkańcy Tassie) to wielcy fani bushwalking – czyli pieszych wędrówek po dziczy. Tras do zwiedzania przyrody jest więc wiele, wszystko jest dość dobrze oznaczone, a w sieci roi się od państwowych i mniej oficjalnych poradników ze szlakami i trasami. Tutaj znajduje się poradnik rządu Tasmanii dotyczący Parku Narodowego Mt Wellington.
Launceston
Launceston to drugie największe miasto Tasmanii położone w jej północnej części. Ukształtowaniem terenu i zabudową bardzo przypomina Hobart, ale w odróżneniu od niego nie jest położone nad morzem. Miejsce, które skradło nasze serce w Lauceston to Cataract Gorge – rezerwat przyrody pełen kangurów, z wieloma pieszymi trasami, darmowym publicznym basenem, kafejkami, kolejką linową i wieloma innymi atrakcjami. Świetne miejsce, w którym spędziliśmy trochę czasu i żartowaliśmy, że można tam zamieszkać – publiczne grille, prysznice, toaleta, basen, tylko łóżek brak ;)
Co do Launceston mieliśmy też duże szczęście do airbnb (jeśli jeszcze nie korzystałeś z airbnb, będzie mi bardzo miło jeśli zarejestrujesz się z tego linku – Ty dostaniesz ponad 100zł na swoją pierwszą rezerwację, a ja połowę tej kwoty na dalsze podróże) – przyszło nam mieszkać w zabytkowej rezydencji z 1881. Znajdziecie ją pod nazwą Dragonfly Inn. Znajduje się 1,5km od Cataract Gorge i jeśli chcecie zatrzymać się w tym mieście to jest to zdecydowanie świetny wybór! My nie chcieliśmy stamtąd wyjeżdzać. W Launceston warta uwagi jest również Wyspa Tamar oddalona 15 minut drogi samochodem na północ. Fanom wina przypadnie do gustu położona nieco dalej Dolina Tamar.
Główne atrakcje
Cradle Mountains National Park
Najbardziej popularna atrakcja turystyczna i część obszaru światowego dziedzictwa UNESCO. To tutaj znajduje się Overland Track łączący Cradle Mountains z najgłębszym jeziorem Australii St Clair. Wiele tras o zróżnicowanym poziomie trudności, widoki zapierające dech w piersiach, a zdobycie głównego szczytu, mimo niezporonej wysokości wcale nie należy do najłatwiejszych. Większość tras zaczyna się na parkingu przy jeziorze Dove. Lekki plecak i spory zapas wody to zestaw obowiązkowy – zwłaszcza, że ostatnia część trasy to około godzinna wspinaczka po skałach.
Uwaga: Jeśli planujecie zdobyć najwyższy szczyt Tasmanii – Mt Ossa – w okresie od 1 października do 31 maja jest to możliwe tylko od strony północnej i dodatkowo płatne. Niestety, w pobliżu parku nie ma żadnych darmowych campingów.
Ben Lomond National Park
Góry Ben Lomond to kolejne miejsce, które powinno się znaleźć na liście miejsc do odwiedzenia. Choć formacje skalne przypominają Cradle Mountains warto tu zajrzeć ze względu na zygzakowatą drogę do wioski narciaskiej zwanej „Jacob’s Ladder” (drabina Jakuba). Wije się niemal na sam szczyt Ben Lomond, dochodząc na wysokość 1.570 metrów nad poziomem morza. Drabina Jakuba jest drogą nieutwardzoną i bardzo stromą, przez co poruszanie się po niej zimą lub po obfitym deszczu może być niebezpieczne. Niezależnie od pogody trasę warto przejechać w spokojnym tempie, nie tylko ze względów bezpieczeństwa, ale przede wszystkim mając na względzie zapierające dech w piersiach widoki.
Freycinet National Park
Malowniczo położony na wschodnim wybrzeżu, idealne miejsce dla fotografów. Słynny punkt widokowy na Zatokę Wineglass można zobaczyć z góry Amos – stromej i stosunkowo niebezpiecznej góry na której zdobycie trzeba poświęcić przynajmniej 3 godziny. W przypadku niesprzyjających warunków atmosferycznych nie zaleca się zdobywać szczytu ze względu na skały, które stają się bardzo śliskie.
Jednak Freycinet NP to nie tylko Amos – piękne widoki oferuje The Hazards – pasmo górskie oddzielające Coles Bay od Wineglass Bay. Jednym ze szczytów tej panoramy jest właśnie góra Amos, a 11 kilometrowa pętla spod parkingu na pewno dostarczy niezapomnianych widoków i wrażeń.
Bay of Fires
Trochę dalej na pólnoc od Freycinet NP znajduje się przepiękna zatoka znana ze swoich ogniście pomarańczowych skał. Wszystko to za sprawą porostów, które obrastają liczne granitowe skały rozsiane po śnieżnobiałych plażach. Bardzo popularne miejsce idealne do odpoczynku i na wypad ze znajomymi, pełne darmowych campingów. Jak się domyślacie w szczycie sezonu ciężko o wolne miejsce i prywatność, niemniej – dla tych widoków zdecydowanie warto!
Painted Cliffs (Maria Island)
Wyspa Marii to świetne miejsce by spotkać wombaty, ale również by podziwiać przepięknie pomalowane przez naturę klify.
Na wyspę można dotrzeć statkiem odpłwającym kilka razy dziennie. Cena biletu normalnego to 50$ w dwie strony, a bilety możecie kupić tutaj. Na wyspie zabronione jest poruszanie się samochodem, ale można za to wypożyczyć lub zabrać ze sobą rower. Koszt wypożyczenia to 33$ dziennie, a zabranie na statek własnego roweru to dodatkowe 10$.
Macquarie Heads w okolicy miasteczka Strahan
Jeśli dobrze przeszukacie Internet sami zobaczycie, że jedną z głównych polecanych atrakcji Tasmanii jest miasteczko Strahan i dość kosztowne atrakcje – rejs statkiem po rzece Gordon i wycieczka po okolicy zabytkowym pociągiem. My postanowiliśmy poszukać fajnego campingu i dzikiej plaży dla siebie i udało się! Kilometry przepięknej plaży przejechane naszym samochodem i zwieńczone nocą spędzoną pod gwiazdami było jednym z najlepszych dni podczas naszej wyprawy.
Tama Gordona i Jezioro Pedder
Najwyższa tama w Australii (140 metrów) i jezioro, które napotkaliśmy w drodze do Tamy z Hobart to takie niepozorne punkty o których może nie przeczytacie w żadnych angielskojęzycznych poradnikach, ale zdecydowanie są warte odwiedzenia. Zresztą, sądzę że zdjęcia przemówią tutaj zdecydowanie lepiej niż mój skromny komentarz.
Punkt widokowy Iron Blow (Gormanston)
Kolejny złoty strzał w drodze do Maquaire Heads – zalany kamieniołom miedzy Iron Blow z opuszczonym miasteczkiem Gormanston w tle. Krater swój rdzawy kolor zawdzięcza wulkanicznemu powstaniu skał. Pod wodą znajdują się liczne złoża srebra, miedzi, żelaza i złota. Brakło mi ogniskowej żeby ogarnąć cały ten widok na jednym zdjęciu, a był naprawdę niesamowity.
Pola Lawendy
Lawendę znajdziecie w 2 miejscach – w Port Arthur na Półwyspie Tasmana i w Bridestowe na północy wyspy. To drugie miejsce jest dużo bardziej spektakularne za co też trzeba zapłacić (10$), natomiast w Port Arthur można podziwiać pola lawendy za darmo. W obu miejscach spróbujecie lawendowych przysmaków w tym koktajli czy lodów, kupicie aromatyczne mydła czy olejki i będziecie zaskoczeni co można zrobić z lawendy (podpowiem: WSZYSTKO!).
Gdzie zobaczyć pingwiny, wombaty, diabły tasmańskie i kangury?
Zorza Polarna – Aurora Australis
Tak jak Norwegia czy Kanada ma swoją zorzę polarną nie jest to jedyne takie zjawisko świetlne na świecie. Cała Tasmania jest idealnym miejscem na oglądanie zorzy, a najlepszym momentem jest zima ze względu na wymaganą absolutną ciemność do zaobserowania tego zjawiska. Istnieją specjalne aplikacje na telefon do śledzenia zorzy, a lokalni fotografowie polecają pewne konkretne miejsca, gdzie szansa na wystąpienie zorzy jest dużo większa. Szanse na zobaczenie zorzy zaczynają się już od 3 Kp (maksimum to 9). Jednak jej widoczność ciężko przewidzieć nawet pół godziny przed wystąpieniem, więc tak naprawdę to loteria. Strona z przystępnie podanymi informacjami dotyczącymi zorzy tutaj.
A te wszystkie atrakcje to i tak namiastka tego, co oferuje Tasmania!
Dajcie proszę znać czy wpis jest dla Was w jakikolwiek sposób przydatny i czy zachęcił Was do odwiedzenia najmniejszego stanu Australii ;)