Madeira Island Ultra Trail (MIUT) to trasa znanego biegu, który przebiega przez serce wyspy czyli Park Narodowy Madery. Czekają tam na nas zapierające dech w piersi widoki, kręte lewady i veredy, a także mocna zadyszka i ból kolan – bo nawet jeśli nie zamierzamy tej trasy przebiec, a “tylko” przejść to do pokonania jest ponad 7 tysięcy metrów przewyższenia (i tyle samo metrów w dół!). Żeby było ciekawiej, bardzo duża część tych przewyższeń jest do pokonania w postaci schodów, co nie czyni zadania łatwiejszym. Jedno mogę potwierdzić – widoki wynagradzają wszelkie cierpienia! 

MIUT to bieg, który należy do world Trail Majors (elitarnej grupy 10 najlepszych trailowych biegów na świecie), jest biegiem kwalifikacyjnym do UTMB i gwarantuje 5 punktów ITRA. Jeśli nic Ci to nie mówi, bo nie jesteś biegaczem to pewnie wystarczy Ci informacja, że MIUT to najważniejszy bieg dla portugalskiego świata trailu i event światowej klasy. 

Choć oficjalnie bieg po raz pierwszy odbył się w 2008 roku to już w 2004 roku kilku członków Klubu Górskiego z Funchal rozpoczęła tradycję corocznego przebiegania wyspy w mniej niż 24 godziny. 

Trasa MIUTa rozpoczyna się w miasteczku Porto Moniz (znanym z naturalnych basenów wulkanicznych), po drodze zaliczając najważniejsze atrakcje Madery, kolejno: płaskowyż Paul da Serra i znajdujący się na nim las Fanal, przez Centralny Masyw Górski Madery i jego najwyższe szczyty – Pico Ruivo (1861 m n.p.m) i Pico do Arieiro (1,818 m n.p.m.), kończąc na drugim końcu wyspy w miejscowości Machico. Wszystko to poprowadzone jest malowniczymi trasami, tzw. veredami (pt. ścieżka), caminho real (czyli trakt królewski – dawne główne szlaki wybrukowane przez szlachtę) lub lewadami. 

Nasza wariacja szlaku i logistyka

Nasza trasa, a także start wędrówki różnią się jednak od pierwotnej trasy w kilku miejscach. Spieszę z informacją dlaczego. 

Po pierwsze, zaważyły tu mocno kwestie logistyczne.Ze względu na porę naszego lotu na Maderę i nie wypożyczanie auta przez cały pobyt, postanowiliśmy zacząć naszą trasę od końca – w Machico. Z  lotniska do Machico jest dosłownie kilkanaście kilometrów, kilka minut autobusem lub taksówką. Rano, po nocy spędzonej w oddalonym od lotniska 2 km Santa Cruz zaczęliśmy łapać stopa. Po dłuższym odstaniu żeby nie tracić czasu skorzystaliśmy z Bolta. Przydał się podczas całego wypadu nieraz. 

Zmieniliśmy też trochę przebieg trasy, nasz start w Machico i zakończenie w Ribeira da Janela zamiast Porto Moniz. Dlaczego? Zaraz po MIUCie planowaliśmy przejść całą wyspę dookoła inspirując się szlakiem Caminho Real 23, pewne fragmenty szlaku by się dublowały. Ponownie doszedł też aspekt logistyczny – to w Ribeira da Janela jest JEDYNY (sic!) na Maderze płatny i w pełni wyposażony w sanitaria camping (który o ironio nazywa się Parque de Campismo do Porto Moniz), w którym planowaliśmy zakończyć obie nasze wyprawy – odpocząć i podładować baterie (te w ciele, ale i dosłowne ;)) . Z miejscowości tej kursują też busy firmy Rodoeste do Funchal. Niestety po zakupy i do restauracji trzeba podjechać / lub się przejść do Porto Moniz. 

Przebieg trasy i czas przejścia

Trasę można na spokojnie przejść w cztery dni, my rozłożyliśmy nasze przejście na 5, rozbijając ostatni trzydziestokilometrowy odcinek na 2 części. Oczywiście można trasę przebiec na lekko. Rekord trasy to 13 godzin. ;) 

Kiedy zrobić MIUT? Pogoda

Na wyspę wiecznej wiosny warto wybrać się… wczesną wiosną. Choć szlak jest do przejścia o każdej porze roku. Jesienią i zimą czekają nas jednak większe wahania pogody i deszcze (miesiące od października do stycznia są najbardziej deszczowe i to w styczniu opady pikują). W środku zimy na szczytach może pojawić się śnieg!  Najbardziej suche i również upalne są miesiące letnie. Ja na szlak wyruszyłam w maju i najcieplej było na popularnej trasie między najwyższymi szczytami Madery. Gdybym miała wyruszyć na MIUT ponownie, zrobiłabym to pewnie w marcu lub kwietniu. Największym plusem maja były zerowe opady. 

Infrastruktura na szlaku

W zasadzie cały szlak przebiega przez teren parku narodowego, na terenie którego spanie na dziko poza wyznaczonymi campingami jest zabronione. Na trasie znajduje się jednak sporo wyznaczonych stref do nocowania. Często, choć nie zawsze z bieżącą wodą, toaletą, stołami piknikowymi czy grillem do gotowania. 

PERMITY na camping

Żeby móc nocować na takim campingu, musimy postarać się o permit, wypełniając formularz na stronie internetowej: https://simplifica.madeira.gov.pt/services/7-22-101 

Strona nie jest najbardziej user friendly, ale do ogarnięcia. Na każdy camping przypada inny limit miejsc – to jak bardzo zajęty jest camping i czy jest wolny termin można zobaczyć w kalendarzu podczas wypełniania wniosku. W praktyce nikt nie sprawdzał nam tych permitów, a campingi nie były tak zatłoczone, jak wynikałoby z kalendarza rezerwacji. Podejrzewam, że przez fakt, że rezerwacje są darmowe, ludzie robią je “na zaś”, zwłaszcza na tych najpopularniejszych campingach. Co oczywiście nie znaczy, że Ciebie drogi czytelniku nikt nie sprawdzi. Także gorąco zachęcam i namawiam do wypełnienia wniosku i posiadania przy sobie dokumentu na telefonie tak na wszelki wypadek.

Oczywiście są też opcje spania pod dachem, my jednak nie zgłębialiśmy tego aspektu, gdyż zaplanowaliśmy cały wyjazd na spanie pod namiotem. W kwestii sklepów i restauracji, najgorzej przedstawiała się część za Pico do Arieiro. Mija się wtedy totalne odludzia w górach i małe wioski, w których rzadko można kupić czy zjeść coś porządnego oprócz słodyczy. Co istotne, wielu z tych sklepów i barów nie ma na Google Maps!

Woda dostępna jest niemal cały czas, najgorsze miejsce to ponownie trasa z Pico do Arieiro do Pico Ruivo. 

Przejście MIUT dzień po dniu

Poniżej przedstawiam nasze przejście dzień po dniu wraz ze śladami gpx do pobrania.

Dzień 1 Machico – Chão das Feiteiras ok 19 km

Machico (omijamy miasto i północną część szlaku – Vereda Boca do Risco. Ta ostatnia jest bardzo malownicza, więc polecamy z niej nie rezygnować jeśli później nie macie w planach się tam wybrać).
Nocleg 2 km od szlaku – Chão das Feiteiras Z tego miejsca można dojść jeszcze do lewady PR11 Do Balcoes – bardzo ładnej, ale chyba najbardziej obleganej na Maderze.

MIUT dzień 1
miut dzień 1
miut dzień 1
miut dzień 1
widok na Pico do Arieiro MIUT dzień 1
miut dzień 1

Dzień 2 Chão das Feiteiras – Curral das Freiras ok. 27 km

Tu szliśmy zgodnie z kursem. Jeśli ktoś chce sobie oszczędzić trochę wędrówki (bo sama trasa od Arierio do Curral das Freiras jest wystarczająco ciężka) można część podejścia do Arierio zrobić asfaltem zamiast szlakiem. Nocleg miał być na Pico Grande (wg kursu mieliśmy na nim być po 28 km – zrobiliśmy 27, a do szczytu było ciągle ok. 4 km i 1000 metrów przewyższenia!), więc spaliśmy na dziko na obrzeżach wioski.

MIUT dzień 2
MIUT dzień 2
MIUT dzień 2
MIUT dzień 2
MIUT dzień 2
MIUT dzień 2
MIUT dzień 2

Dzień 3 Curral das Freiras – Bica da Cana ok. 27 km

Tutaj nastąpiły spore zmiany, których nie planowaliśmy, bo część szlaku PR12 była zamknięta i musieliśmy przymusowo skierować się do Serra de Agua. Stamtąd złapaliśmy stopa do miejsca, z którego pierwotnie byśmy wyszli. Było dosć późno, i oryginalna trasa do Bica da Cana była dość długa. Poszliśmy lewadą PR17 – Levada da Norte – totalny sztos. Piękne widoki, przejście dwoma długimi, ciekawymi tunelami i wodospad i w połowie trasy niesamowity view point. Po 18 zero tłumów. Później w ramach skrótu odbiliśmy w ścieżkę podpisaną na mapach.cz. paredes (pt. ściany). I tam tych ścian skalnych z łańcuchami było sporo. Warto mieć to na uwadze, jeśli pod koniec dnia nie chcemy przechodzić przez nic technicznego.

MIUT dzień 3
MIUT dzień 3
MIUT dzień 3
MIUT dzień 3
MIUT dzień 3
MIUT głaz na drodze
wodospad - lewada PR17

Dzień 4 Bica da Cana – Seixal – Chão da Ribeira ok. 15 km

Tego dnia nie ma zbyt wielu widoków – najpierw idziemy polem wiatraków, później wchodzimy do lasu. Podobnie słabo jest z cywilizacją i uzupełnieniem zapasów. Stąd zatrzymaliśmy się na długie popołudnie w Seixal, jedząc i wylegując się na plaży. Nocleg zaplanowaliśmy w górskiej wiosce Chão da Ribeira, wyszukując na Google Maps miejsce o nazwie „Gaya Camping”. W okolice campingu Gaya dotarliśmy stopem. Był tam już inny piechur. Ze względu na to, że nie było tam dużo miejsca (właściciele dopiero planują zrobić tam prawdziwy camping, póki co to kawałek pola), a my nie byliśmy oficjalnie umówieni z właścicielem, oddaliliśmy się szlakiem i przenocowaliśmy na dziko.

MIUT dzień 4
okolice Bica da Cana - pola wiatraków 
MIUT dzień  4
plaża w Seixal MIUT dzień 4

Dzień 5 Chao da Ribeira – Fanal – Ribeira da Janela ok. 18 km

Fanal może być piękny o ile macie mgłę. Poza tym nie wygląda spektakularnie. Tego dnia niewiele cywilizacji i sklepów po drodze (tylko małe sklepiki z kawą i lodami). Nocleg na campingu.

miut dzień 5
MIUT dzień 5
MIUT dzień 5
MIUT dzień 5
MIUT dzień 5
MIUT dzień 5

Inne wpisy z tej kategorii: