July morning to wyjątkowa tradycja, która nie jest celebrowana nigdzie indziej w Europie. Bułgarzy z całego kraju zbierają się nad morzem by świętować pierwszy lipcowy wschód słońca. Jak głosi legenda, święto to powstało trochę z przypadku (podobno grupa chłopaków chciała w ten sposób spędzić ostatnie chwile przed poborem do wojska), trochę przez chęć zbuntowania się sowieckiemu reżimowi. Jeśli planujecie wakacyjny wyjazd do Bułgarii, rozważcie uczestnictwo w tym hippisowskim, trochę woodstkockowym ;) rytuale.

Trzydziesty czerwca, piątek – tuż po pracy wsiadamy w naszą srebrną Corsę i mkniemy na autostradę. Jest zatłoczona bardziej niż Marszałkowska w Warszawie. WSZYSCY  Bułgarzy jadą nad morze. W końcu zaczęły się wakacje, sofijski skwar dusi płuca, a z każdą godziną przybliża się długo wyczekiwany moment – pierwszy lipcowy wschód słońca nad morzem.

July Morning – krótka historia 

Nazwa tradycji pochodzi od piosenki brytyjskiej rockowej grupy Uriah Heep z 1971 roku zatytułowanego „July Morning”. Kawałek był bardzo popularny w Bułgarii w latach osiemdziesiątych i stał się swoistą kanwą tego wydarzenia.
Jak wspomniałam we wstępie, istnieje wiele wariantów historii skąd wzięło się „July Morning”. Większość ludzi uważa, że lipcowe święto nawiązuje do symbolicznego nowego początku i celebracji świeżo uzyskanej wolności w duchu ruchu hippie. Dla innych jest to po prostu dobry powód do całonocnej imprezy. 1 lipca jest pierwszym dniem wakacji dla większości szkół w Bułgarii oraz nieoficjalnym początkiem sezonu wakacyjnego, którego zwieńczeniem jest oczywiście kilka dni nad Morzem Czarnym.
Ciekawą, choć wątpliwą teorią jest nawiązanie do pogańskiej tradycji kultu słońca czy do spirytualistycznych spotkań o poranku prowadzonych przez jednego z najsłynniejszych bułgarskich filozofów i fanów mistycyzmu chrześcijańskiego Petera Deunova.  Zosawiając już jednak te dość kontrowersyjne i filozoficzne dywagacje przejdę do konkretów.

Warna, Sozopol, a może Kamienny Brzeg – gdzie świętować?

Początkowo święto odbywało się tylko w porcie w Warnie; z biegiem lat przeniosło się na okoliczne plaże. W ostatnich latach imprezy na plaży rozprzestrzeniły się na inne miejscowości – Kamen Bryag (Kamienny Brzeg), Kavarna, Szkorpilowci, Irakli, Burgas, Sozopol, Varvara, Ahtopol, Czernomorec. Ten pierwszy warto zapamiętać szczególnie ze względu na wydarzenie, które miało miejsce w 2012 – były wokalista zespołu Uriah Heep John Lawton wykonał piosenkę „July Morning” dla 12 tysięcznej publiczności zgromadzonej na plaży. Co ciekawe John od kilku lat mieszka w Bułgarii, a tutejszy klimat wpływa pozytwnie na jego twórczość ;)

July Morning z naszej perspektywy

Zdecydowaliśmy na Kamienny Brzeg – głównie ze względu na piękny, kamienny klif i fakt, że odbywają się tutaj koncerty.
Miejscowość ta znajduje się na północnej części wybrzeża, 50 km od granicy z Rumunią. Nie spodziewaliśmy się po tym miejscu niczego – z nagrań na Youtubie wyglądało to trochę jak wiejski festyn – jednak po przybyciu na miejsce i spędzeniu nocy na klifie, wiedziałam że Kamienny Brzeg pojawi się na blogu.

 

 

Dotarliśmy na miejsce około 3 w nocy, do wschodu słońca mieliśmy dobre 2 godziny. Centralnym punktem była scena, trochę dalej rozciągał się spory camping, mała gastronomia. Przedzierając się przez ciemność między sceną a jedzeniem zgarnęliśmy po dwa piwa, frytki i szaszłyk i rozsiedliśmy się w pobliżu tej pierwszej. Rockowe dźwięki niosły się po okolicy, ciepłe powietrze otulało nasze policzki, a my z niecierpliwością spoglądaliśmy w stronę morza, wyczekując wschodzącego słońca. Pół godziny przed świtem udaliśmy się na klif – to tam już chwilę przed nami ulokowało się wielu poszukiwaczy słońca. Znaleźliśmy sobie miejsce na skale zdala od osłaniających urwisko ochroniarzy i zaczęliśmy podziwiać rytuał wschodzącego słońca. W kulminacyjnym momencie przerwano występ jednej z grup i ze sceny rozbrzmiały pierwsze dźwięki „July Morning”…

 

 

Inne wpisy z tej kategorii: